poniedziałek, 11 lutego 2013

Majonezowe niesnaski


Tak, kłócimy się. Ostatnio zauważam nawet częściej niż zwykle. 

Powody? Mogą być błahe… albo i egzystencjalne. Dotyczyć zakrzywienia kącika ust albo raczej braku jakiejkolwiek emocji na twarzy;), postawy wobec innych ludzi albo opuszczania deski sedesowej. 

Gniewamy się na siebie i sprzeczamy… ale w myśl zasady:  
„Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!” 
(List do Efezjan 4,26).

Jak to zazwyczaj bywa równowaga jest kluczem do sprawy: nie chować trupa do szafy, ale i nie czynić z niego gościa honorowego na niedzielnym obiedzie. Te mniej przyjemne uczucia (zwane czasem „wkur***”) są czymś normalnym a nawet i niezbędnym. Sztuka polega chyba na tym, by nie dać się zapędzić w emocjonalny kozi róg, ale okazać się dobrym managerem własnych zasobów emocjonalnych.  

Tyle tytułem wstępu;)
Mamy bowiem z Miłoszem jeden zatarg, nad którym słońce nam zajść nie chce. Chodzi mianowicie o różnice zdań w poczuciu smaku… majonezowego;) Dla mnie – rodowitej Wielkopolanki nie istnieje żadne inny jadalny majonez jak kaliskie Winiary. Tego samego zdania (ale całkiem odwrotnie) jest Miłosz, który jako rdzenny Scyzoryk nie uznaje innego majonezu jak Kielecki. Do porozumienia w tym względzie dojść nie możemy a nawet nie chcemy w myśl łacińskiej maksymy de gustibus non est disputandum.
Majonezowa sytuacja patowa kończy się tym, że okazjonalnie w naszych lodówkach znajdziecie dwa rodzaje majonezu, które w zależności od potrzeb jednego z nas, pojawiają się w jadłospisie. 

I nie że podpisaliśmy kontrakt z którąś z firm i robimy im teraz kryptoreklamę ich produktów, ale z czystej ciekawości: który majonez odpowiada bardziej Waszym podniebieniom? Choć jestem pewna, ze mój M. rozpocznie teraz szeroko zakrojoną kampanię reklamową i użyje swych manipulacyjnych zdolności, by porwać za sobą tłumy w stronę Kielecczyzny, to proszę o uczciwą (bo anonimową;)) odpowiedź: 
który majonez wybieracie?

Niech zwycięży demokracja;) 


7 komentarzy:

  1. Oczywiście Majonez Kielecki jest najlepszy... Winiary daleko, daleko w tyle. Nawet po majonezie z Biedronki.
    A tak btw- od kiedy to Miłosz jest "rodowitym scyzorykiem"?:D To pisałam ja- Karolina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od kiedy stałem się warszawskim słoikiem :P

    OdpowiedzUsuń
  3. przykro mi Aga, wybieram Kielecki

    OdpowiedzUsuń
  4. przyjmę z pokorą każdy wynik ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miłoszu, cóż moge powiedzieć- uśmiecham się tylko pod nosem:) My z Włodkiem, odkiedy mamy samochód równiez staliśmy się słoikami. Po prostu do naszych rodziców teraz żadne argumenty nie trafiają:D

    OdpowiedzUsuń
  6. uznają sromotną klęskę mojego majonezowego kandydata na prezydenta:P
    na dzień dzisiejszy 28 do 10 na rzecz Kieleckiego:/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jako osoba absolutnie bezstronna, a jednocześnie jako Napadkowy ziomek i jako wieloletni fan jedynego na świecie słusznego majonezu, czyli Winiar;), czuję się w obowiązku napisać, że oczywiście popieram tylko Winiary :) I jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, to niech zapyta mojej Babci albo Taty albo Dziadka Napadka - nie ma takiego majonezu Kielecki! :)

    OdpowiedzUsuń