sobota, 27 lipca 2013

Małżeństwo z solidnym 2-tygodniowym stażem :)

Cóż... relacji za żywo z naszej wyprawy raczej nie ma... i nie będzie, ale zdradzimy Wam rąbek tajemnicy jak obchodzimy nasze "rocznice":)


Pierwszą tygodnicę mieliśmy niezwykłą. 
I odczytujemy to jako swoisty prezent, że 7 dni po ślubie mieliśmy okazję być w Kanie Galilejskiej, gdzie Jezus dokonał swojego pierwszego cudu na przyjęciu weselnym.

Zwiedzanie zwiedzaniem, ale w Kanie nasi znajomi odnawiali swoje przysięgi małżeńskie po kilkudziesięciu latach małżeństwa. 
Mistycznie było uczestniczyć w tej uroczystości :)
Oczywiście winko z Kany Galilejskiej mamy - jak Miłosz twierdzi - Amarena wypisz wymaluj :P

Dziś nasza 2-tygodnica i spędzamy ją w iście odmiennych okolicznościach.
Leniwe leżakowanie zamieniliśmy dziś na naukę jazdy na wielbłądzie - jak widać każde z nas objęło właściwą funkcję w tym przedsięwzięciu ;)

Ale na tym nie koniec - później postanowiliśmy rowerem wodnym przeprawić się do Arabii Saudyjskiej i sprawdzić, czy będą do nas strzelać :P Obyło się jak widać bez tragedyji :)


Tymczasem Miło już na mnie warczy, bo kolacja nad brzegiem morza czeka :)

Także baj :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz