Dziś postanowiłam przygotować
niemałą gratkę dla fanów blogów modowych. Jednocześnie mam wrażenie, że zaspokoję
ciekawość co niektórych osób względem zawartości mojej garderoby ślubnej;)
Zauważam bowiem, że temat wyboru sukni ślubnej jest jednym z priorytetów w
planowaniu ślubu. Absolutnie się zgadzam, że dla kobiety nie bez znaczenia jest
co na siebie włoży w dniu ślubu. Jednak szczerze powątpiewam, że fakt czy moja
suknia będzie koronkowa albo bufiasta a la Księżna Diana, w kolorze białym czy
brudnej żółci, z długim welonem czy z kukułczym gniazdem na głowie… nie ma
najmniejszego wpływu na cud, który dokonuje się w tym dniu. Co jedynie może przysłonić
i Pannie Młodej i Gościom to, co najważniejsze... bo niewidoczne… (Ogólnie zauważam, że
przygotowania do wesela to jedno z większych zagrożeń dla świadomego zawarcia
związku małżeńskiego…)
No dobra, ale do rzeczy. Dziś
prezentuję Wam moją (pożyczoną) suknię ślubną, której pierwsze mierzenie odbyło
się 2 lata temu. Jak Wam się podoba? Na Wasze okrzyki zachwytu czekam w
komentarzach :P
Ponadczasowy trend w modzie
ślubnej!
Suknia ślubna z Domu Mody Cioci
Kazimiery.
Kolekcja: Second Hand.
Stroik ślubny.
Unikatowy, pełen ekstrawagancji
kapelusz z kolekcji „Zryty Beret”
Jednocześnie przedstawiam Wam
moją niezastąpioną mentorkę w sprawach cygańskich trendów, która jednocześnie
zgodziła się zostać moją świadkową. Zatem niech ten wpis będzie prologiem do
długo wyczekiwanego postu na temat weselnych V.I.P.ów.
Hej, dziewczyny!!! Miło was widzieć, nawet na zdjęciu. Aga, z niecierpliwością czekam na dalsze relacje z przygotowań do ślubu. Ściskam was, kochani. :)
OdpowiedzUsuń