Że jesteśmy "umuzykalnienie inaczej", to da się zauważyć. I czasem zdarza nam się przez głupoty przemycać treści na tym blogu zakazane. Dlatego z okazji przejścia w naszym odliczaniu z liczby 300 na 200, pozwalam sobie na trochę ekshibicjonizmu;)
Ostatnio Miłosz uraczył mnie hitem z Bollywood'u... cóż, nie ma w tym nic dziwnego, bo różnymi rzeczami się raczymy, ale wdzięczny tytuł tejże produkcji - "Trudna droga do miłości. Salaam Namaste" - uświadomił mi po raz kolejny, że do pewnych rzeczy się po prostu dorasta (bądź mądrzej dojrzewa) :)
I sobie myślę, że nic by "z tego" nie wyszło ani na początku studiów, ani 4 lata temu, ani nawet rok temu...
Kto wie, ten zrozumie:)
Więc chodź, uśmiechnij się.
I powtarzaj: Salaam Namaste.
Salaam Namaste.
I powtarzaj: Salaam Namaste.
Salaam Namaste.
Pamiątka z połowy drogi za jeden uśmiech, jeszcze nie za dwa... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz